piątek, 13 marca 2015

NOWY BLOG

ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA O DAWIDZIE!!!


http://jestesmoimnowymswiatem.blogspot.com/

http://jestesmoimnowymswiatem.blogspot.com/

http://jestesmoimnowymswiatem.blogspot.com/

http://jestesmoimnowymswiatem.blogspot.com/

http://jestesmoimnowymswiatem.blogspot.com/

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 30.

Niestety, skończyło się wolne i trzeba się wziąć do roboty. Odpoczęłam trochę i jest lepiej. Teraz muszę wszystko po nadrabiać. Dziś jest poniedziałek. Zdałam sobie z tego sprawę rano, gdy podniosłam telefon. Była godzina 7:00. Musiałam wstać. Opuścić moje ciepłe łóżeczko i kochany pokój. Podniosłam się i ledwo ruszyłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i zamiast siebie ujrzałam potwora. Po chwili się przejrzałam i nie, to jednak moja twarz. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy jak to codziennie rano robię, ubrałam się we wcześniej naszykowane ubrania, lekki makijaż, i gotowa. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół. Na stole znalazłam talerz z kanapkami i zdrową sałatką. Mama wie co dobre. Zjadłam posiłek i poszłam na górę się jeszcze spakować. Zrobiwszy to wszystko mogłam iść. Godzina 7:50. Właśnie powinien przyjść po mnie... Właśnie usłyszałam pukanie do drzwi a raczej walenie.
- hej skarbie! - rzucił chłopak dając mi całusa w usta i wchodząc do środka.
- no hej, właśnie się zbierałam.
- to zakładaj szybko buty i chodź. Gotowa na pierwszy dzień w szkole?
- nie koniecznie, wszyscy będą wypytywać co się stało, dlaczego mnie nie było, mogą zauważyć jeszcze jakieś ślady albo coś. Nie chce tam iść. Idziemy do mnie do pokoju? Poleżymy sobie do południa? - przesunęłam się bliżej i zrobiłam prosząca minę.
- niestety kochana, zakładaj buty i idziemy. Naprawdę, będzie dobrze. Nie martw się.
Może Dawid miał racje. W sumie czego się tak obawiać. Dam rade. Zawsze w końcu jakoś dawałam.
Skończyłam się ubierać i mogliśmy wyjść. Złapałam Dawida za rękę i ruszyliśmy do szkoły. Trochę rozmawialiśmy i się śmialiśmy, próbował mnie trochę pocieszyć. Na szczęście mu się udało. Po 5 minutach staliśmy przed dużym budynkiem naszej szkoły. Weszliśmy do środka i udaliśmy się w stronę szatni. Rozebraliśmy się i akurat zadzwonił dzwonek. Szybko poszliśmy pod salę od matematyki. Na szczęście klasa jeszcze nie weszła do środka więc zdążyliśmy. Jak zawsze zajęliśmy swoją ostatnią ławkę. Wszyscy byli zaskoczeni moją wizytą w szkole. Od razu zaczęły się pytania szczególnie ze strony moich znajomych. Wypytywali jak się czuję i czy jest już wszystko okej. Uspokoiłam trochę ich obawy więc resztę dnia było już dobrze. I wcale nie było tak strasznie.
Właśnie była ostatnia lekcja i wychodziliśmy ze szkoły. Nie byłam dzisiaj z nikim umówiona więc ruszyłam w stronę domu.
- Czekaj, czekaj, czekaj! -momentalnie się odwróciłam.
- Dawid, Wrzosek, Daniel, co wy tu robicie?
- Dzisiaj mamy wspólny wypad ale zanim pójdziemy Dawid koniecznie musiał Cię dorwać. -odpowiedział mi na pytanie Daniel.
- No właśnie.. Szykuj się! Dzisiaj, godzina 19;30, ubierz się jakoś spoko bo mam dla ciebie super niespodziankę. Tym razem będę punktualny... -zwrócił się do mnie tym razem Dawid.
- No.. okej..? -odpowiedziałam niepewnie. mogę się po nim spodziewać wszystkiego.
- To dobrze, że się zgadzasz. Lecimy, do zobaczenia! -powiedział zadowolony, pocałował delikatnie i przytulił na pożegnanie.

Godzina 18:30, powinnam się już jakoś ubierać i szykować. Miałam się jakoś ubrać więc założyłam krótką, imprezową sukienkę, zrobiłam szybki i trochę mocniejszy makijaż, podkręciłam włosy i w sumie byłam gotowa. Zaraz miał przyjść po mnie Dawid. Usiadłam na fotelu w salonie i zaczęłam coś przeglądać na telefonie.
Przerwało mi pukanie do drzwi ruszyłam się żeby otworzyć mojemu kochanemu chłopakowi.
- Hej skarbie, już wycho.... Nie.. nie wierzę! -zamurowało mnie.
- No hej "skarbie" haha. Tego się nie spodziewałaś co?
- Rose! Bożę jak ja cholernie tęskniłam! Ale co ty tu robisz? Jak to możliwe? -rzuciłam się na przyjaciółkę mocno ją przytulając, za nią dostrzegłam Dawida stojącego za nią i opierającego się o barierkę, bacznie przyglądał się mojej reakcji i śmiał z tego co robię.
- Przyjechałam za namową Dawida, Zaproponował żebym przyjechała Was chociaż odwiedzić, powiedział, że jest teraz u ciebie trochę ciężko i przyda ci się moje wsparcie... I oto jestem! -zaśmiała się i ponownie przytuliła.
- Dawid.. dziękuję ci! Jesteś najlepszy! Kocham cię, najbardziej na świecie. -podeszłam do Dawida i powiedziałam mu prosto w oczy co o nim myślę, po czym namiętnie pocałowałam i wtuliłam się w jego ciało.
- Też cię kocham księżniczko... -wyszeptał mi na ucho.
- Ej, ej, ej.. starczy już może tego zakochańce, ruszamy na impreeezę! -zaproponowała Rose. Od razu się uśmiechnęłam do niej, objęłam ramieniem, a drugą ręką chwyciłam za dłoń Dawida.
- No to ruszmy się!
Zamówiliśmy taksówkę i ruszyliśmy w stronę klubu. Zabawa była świetna, spędziliśmy razem świetnie czas. Kurcze, jak mi brakowało tej wariatki. Resztę alohy spotkaliśmy już w klubie. Nareszcie już wszyscy mogli poznać Rose. Przetańczyłam z Dawidem kilka piosenek, kilka z przyjaciółmi, i padłam. Udałam się do barku po coś do picia. Po chwili dołączył do mnie mój kochany chłopak który już chyba niezbyt trzeźwo myślał ale jeszcze jakoś się trzymał. Napiliśmy się trochę i odpłynęliśmy.

Obudziłam się rano, ale chwila... gdzie? Czy to jest dom Dawida? Na to wygląda. Wnioskuję to po tym że obok leży sam Dawid. Szturchnęłam chłopaka żeby się obudził.
- Dawid, co my tu robimy?
- księżniczko błagam daj spać. -wymamrotał coś i przekręcił się na drugi bok plecami do mnie. Jak zawsze nie dałam na wygraną i męczyłam go dalej dopóki się nie podniósł i nie usiadł obok mnie.
- Trochę się nawaliliśmy z tego co słyszałem i przywieźli nas tu, żeby twoja mama nie widziała cię w takim stanie. -wytłumaczył spokojnie.
- No dobra.. ale coś zrobiliśmy? Czy raczej nic nie odwaliliśmy?
- nie wiem, nie byłem bardziej trzeźwy od ciebie. Pamiętam jedynie jak Wrzosek zamawiał nam taksówkę i kazał tu przywieźć. Możemy się już położyć? Głowa mnie cholernie nawala. -powiedział i zanim odpowiedziałam znów leżał. Gdy spojrzałam na godzinę była 12. Położyłam się jeszcze na chwilę obok chłopaka żeby odpocząć.
Odpoczynek przerwał nam telefon do Dawida. Dawid jeszcze spał więc żeby go nie obudził odebrałam.
- No hej Wrzosiu, co tam?
- Pati? A ja nie dzwoniłem do Kwiata?
- No tak ale śpi to odebrałam. Chciałeś coś?
- No chciałem... opowiedzieć wam jaką to mieliście wczoraj super zabawę. cieszcie się, że odesłałem was do domu zanim przyjechała policja bo nie najlepiej by było szczególnie z Dawidkiem.
- Ale co?! Wrzosek gadaj co się stało wczoraj na imprezie! -serce mi zamarło, Dawid mógł pod wpływem zrobić wszystko, a policja? Nie będzie chyba za ciekawie, a prznajmniej tak mi podpowiada moja intuicja która raczej się nie myli.