Gdy się przebudziłam i spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była już godzina 12. Jak mogliśmy wszyscy tak długo spać?
Podniosłam się lekko na łokciach i rozejrzałam po pokoju. Narazie panował tu wielki chaos, wszędzie walizki, ubrania, kosmetyki, Wrzosek na podłodze. Dawid spał cały czas obok mnie, a Deny... Właśnie. Nie ma Daniela. Momentalnie zerwałam się z łóżka i obudziłam chyba Dawida.
- Co ty robisz? Gdzie idziesz? -wymamrotał coś pod nosem ledwo wydając z siebie dźwięki.
- Daniela nie ma. Gdzie on mógł poleść?
- Ale jak to? On wstał wcześniej ode mnie?
- Dawid, gdzie on może być lepiej myśl a nie kiedy wstał. -zaczynałam się już denerwować, nie ukrywam. Naszczęście nasze męki, a raczej moje gdyż pan łaskawy Dawid nie zamierzał się ruszyć z miejsca, przerwał Karasiov wychodzący z łazienki.
- Kurde debilu martwiłam się!
- Spokojnie, w kiblu nie utonąłem. -powiedział ze śmiechem i dał mi buziaka w policzek na przywitanie. Westchnęłam tylko głośno i rzuciłam się na łóżko obok Dawida. Ups chyba znowu mu przerwałam spanie. No cóż, karma.
Po 15 minutach Dawid wkońcu podniósł głowę z poduszki. Zobaczył Wrzosia, który spał jak zabity na tej ziemii. Zaśmiał się i szybko wyszedł z telefonem do łazienki. Byłam lekko zdezorientowana ale po chwili przyszedł z kubkiem wody i włączoną kamerką w telefonie. Podszedł do Sebastiana i wylał mu wodę prosto na głowę. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać jak opętani a Wrzosek jak zawsze, darł się na Kwiata. Ale on zawsze był taki śmieszny jak się wydzierał. Nasze śmiechy przerwały dziewczyny które nagle weszły do naszego pokoju.
- Kurwa Karla weź mi z tąd tego idiotę zanim mu oczy łyżką wydłubię. -powiedział Wrzosek.
Dziewczyny popatrzyły się na niego, na jego głowę, na Dawida duszącego się śmiechem i dołączyły do bruneta.
Gdy już wszyscy się przygotowaliśmy i ubraliśmy mogliśmy wyjść na obiad. Wyszliśmy z pokoju, zamknęliśmy drzwi i zeszliśmy na dół. Wybraliśmy sobie co chcemy zjeść i usiedliśmy przy stoliku w hotelowej restauracji. Minęło dwadzieścia minut i już zaczęłam się denerwować, ale gdy przynieśli nasze jedzenia, nie zdziwiłam się, że tak długo je szykowali. Było tego mnóstwo, ale z tymi żarłokami to się nie dziwię.
Gdy już zjedliśmy poszliśmy się wyszykować i ogarnąć Dawid powiedział mi, że musimy dzisiaj gdzieś iść koniecznie, bo ktoś na mnie czeka. Założyliśmy wszyscy buty i mogliśmy wychodzić na spotkanie z tajemniczą osobą. Gdy doszliśmy do miejsca spotkania ba ławce siedziała już jakaś jasnowłosa dziewczyna. Wszyscy zatrzymali się kilka metrów od niej i pokazali, że to ona. Znałam ją ale musiałam chwilę przetworzyć informacje kim jest. Gdy to paru sekundach sobie uświadomiłam, że to właśnie ona, poprostu rzuciłam się na nią jak zwierze.
- Boże, Rose! Czy to ty? Jak ja cię dawno nie widziałam, od twojego wyjazdu tak tęskniłam, jejku. Kocham cię, boże nie wierze że to ty! -mówiłam, a raczej darłam się przez łzy szczęścia. Była to moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, była dla mnie jak siostra. Jednzy. musiała wyjechać i choć obiecywała, że nadal będziemy ciągle rozmawiać i się przyjaźnić, to nasze kontakty się po czasie urwały. Chyba nigdy nie wynagrodzę moim przyjaciołom tego,że ją odnaleźli i zorganizowali spotkanie.
- Hahah, Pati! Tak tęskniłam kochana. -puściła mnie na chwilę dziewczyna.
- Co tam u ciebie? Wszytsko wporządku? Trzymasz się jakoś?
- Jakoś tak. A to dzięki temu, że znalazłam takich ludzi jak oni. -zwróciłam się w stronę moich przyjaciół.- Dziękuję wam. -powiedziałam i się uśmiechnęłam szeroko co oni odwzajemnili.
- Dobra, Pati, na ile zostajecie?
- Jakieś dziesięć dni.
- Przynajmniej tyle. -odpowiedziała blondynka z uśmiechem na twrzy. -Co robimy? Oprowadzić Was po okolicy?
Cały dzień spędziliśmy z Rose, chodziliśmy po Paryżu, poznałam ją z moimi przyjaciółmi. Najlepszy dzień życia. Tak się cieszę, że ją odnalazłam, tak mi jej strasznie brakowało.
Byliśmy już w hotelu w pokoju, i szykowaliśmy się do spania. Gdy już się umyłam jak zawszr jako ostatnia, położyłam się na łóżku.
- Dawid? Śpisz? -zapytałam, gdyż reszta osób już spała. Było po 3 w nocy.
- Nie. A co?
- Nic, poprostu chciałam ci podziękować. Tobie i całej reszcie. Dziękuję, że ją dla mnie odnaleźliście.
- Nie ma za co mała. -powiedział i przekręcił się w moją stronę.
- Dziękuję. -wyszeptałam i wtuliłam się w przyjaciela. Po chwili zasnęłam.
Gdy już zjedliśmy poszliśmy się wyszykować i ogarnąć Dawid powiedział mi, że musimy dzisiaj gdzieś iść koniecznie, bo ktoś na mnie czeka. Założyliśmy wszyscy buty i mogliśmy wychodzić na spotkanie z tajemniczą osobą. Gdy doszliśmy do miejsca spotkania ba ławce siedziała już jakaś jasnowłosa dziewczyna. Wszyscy zatrzymali się kilka metrów od niej i pokazali, że to ona. Znałam ją ale musiałam chwilę przetworzyć informacje kim jest. Gdy to paru sekundach sobie uświadomiłam, że to właśnie ona, poprostu rzuciłam się na nią jak zwierze.
- Boże, Rose! Czy to ty? Jak ja cię dawno nie widziałam, od twojego wyjazdu tak tęskniłam, jejku. Kocham cię, boże nie wierze że to ty! -mówiłam, a raczej darłam się przez łzy szczęścia. Była to moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, była dla mnie jak siostra. Jednzy. musiała wyjechać i choć obiecywała, że nadal będziemy ciągle rozmawiać i się przyjaźnić, to nasze kontakty się po czasie urwały. Chyba nigdy nie wynagrodzę moim przyjaciołom tego,że ją odnaleźli i zorganizowali spotkanie.
- Hahah, Pati! Tak tęskniłam kochana. -puściła mnie na chwilę dziewczyna.
- Co tam u ciebie? Wszytsko wporządku? Trzymasz się jakoś?
- Jakoś tak. A to dzięki temu, że znalazłam takich ludzi jak oni. -zwróciłam się w stronę moich przyjaciół.- Dziękuję wam. -powiedziałam i się uśmiechnęłam szeroko co oni odwzajemnili.
- Dobra, Pati, na ile zostajecie?
- Jakieś dziesięć dni.
- Przynajmniej tyle. -odpowiedziała blondynka z uśmiechem na twrzy. -Co robimy? Oprowadzić Was po okolicy?
Cały dzień spędziliśmy z Rose, chodziliśmy po Paryżu, poznałam ją z moimi przyjaciółmi. Najlepszy dzień życia. Tak się cieszę, że ją odnalazłam, tak mi jej strasznie brakowało.
Byliśmy już w hotelu w pokoju, i szykowaliśmy się do spania. Gdy już się umyłam jak zawszr jako ostatnia, położyłam się na łóżku.
- Dawid? Śpisz? -zapytałam, gdyż reszta osób już spała. Było po 3 w nocy.
- Nie. A co?
- Nic, poprostu chciałam ci podziękować. Tobie i całej reszcie. Dziękuję, że ją dla mnie odnaleźliście.
- Nie ma za co mała. -powiedział i przekręcił się w moją stronę.
- Dziękuję. -wyszeptałam i wtuliłam się w przyjaciela. Po chwili zasnęłam.
Czekamna nexta ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 <3 Czekam na następny ! :*
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nastepny ?!
OdpowiedzUsuńmoże dzisiaj się postaram :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBedzie dziś??!
OdpowiedzUsuń