piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 21.

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Miłego czytania :*


Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Ledwo się podniosłam. Dawid jeszcze spał więc nie chcąc go budzić wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam godzinę. Kurde, jest 15. Jak mogliśmy tak długo spać? Choć nie wypiłam aż tyle co reszta, to jednak kac morderca nie dawał mi spokoju. Właśnie, co z reszta? Nie chcę chyba schodzić na dół, pewnie jest tam jedna wielka masakra. Więc zanim pójdę sprawdzić dom, postanowiłam obudzić śpiącą królewnę aby mieć towarzysza który mnie złapie jak zemdleje na widok salonu. 
- Dawid! Wstawaj słońce! -krzyknęłam i walnęłam go poduszką w głowę. 
- o boże. Patrycja, daj żyć. -wymamrotał i wcisnął twarz w poduszkę. 
- nie ma spania. Nie jesteś ciekawy gdzie jest reszta osób i jak wyglada salon? -od razu się podniosł i chyba go zamurowało.
- myślisz że ten salon tam jeszcze jest? -zapytał przerażony.
- trzeba by sprawdzić ale nie chciałam tam bez ciebie schodzić. -powiedziałam poczym wstałam pierwsza i pociągnęłam za rękę Dawida aby pomóc mu wstać. Nadal trzymając się za ręce zeszliśmy powoli na dół. Nie wiele brakowało żebym faktycznie zemdlała a co dopiero Dawid. Wkońcu to jego dom. Cały salon był w jedzeniu, rozdanych napojach, potłuczonych szkłach i była tam jedna wielka demolka. Na dodatek Sara i Karla spały wtulone we Wrzoska na kanapie, Magda z Julka na fotelu chodź nie wiem jak się tam razem zmieściły, Daniel spał na podłodze pod szafką, michniewicz obok niego, Herman na dywanie ale jeszcze kogoś brakowało. Grzesiu i Niklas. Rozejrzelismy się z Dawidem po salonie ale ich nie było. Postanowiłam zapytać się Daniela, może on będzie coś wiedział. Obudziłam go powoli i spytałam gdzie oni poszli. Ledwo żywy Karasiov, który chyba nie miał najlepszego kontaktu ze światem jedynie gadał jakieś głupoty i powieział że ostatnio poszli do łazienki. Nie zwracając na niego dalej uwagi poszliśmy to sprawdzić. Faktycznie, chłopaki spali sobie w łazience na podłodze jak gdyby nigdy nic. Niedługo wrócą chyba rodzice Dawida więc trzeba coś z tym zrobić. Od razu z Dawidem poszliśmy się pokolei ogarnąć na górę, wzięliśmy tabletki na ból głowy, i zaczęliśmy sprzątać w salonie. Narazie nie budziliśmy naszych przyjaciół. Niech narazie jeszcze posiedzą w jednym miejscu żeby nie robić niepotrzebnego tłoku.
Ogarnęliśmy powoli wszystko dookoła. Zajęło nam to jakąś godzinę, może więcej. Teraz tylko Dawid musiał wynieść wielki worek na śmieci z domu a ja zabrałam się za budzenie reszty. Jak się okazało wszystkim urwał się film w połowie imprezy. Jednak nie pytali co się dzieje tylko posłusznie chodzili do łazienki doprowadzać się do normalnego stanu. Po jakieś kolejnej godzinie wszystko wyglądało normalnie a my siedzielismy na kanapie i fotelach niewiele rozmawiając. Wszyscy ledwo żyli dlatego pozamawialiśmy taksówki i każdy powoli się rozszedł do swojego domu. Znowu zostałam tylko ja z Dawidem. Coś w tym jest że z nim jestem najbardziej zżyta. Siedzielismy na kanapie przed telewizorem i oglądaliśmy jakieś głupie seriale typu "szkoła" albo "dlaczego ja". Nagle do domu weszła pani Agnieszka. 
- O, dom jest w całości? Wszystko przeżyło? -zapytała zadowolona.
- tak mamo wszystko dobrze, byliśmy grzeczni. -odpowiedział Dawid odwzajemniając jej uśmiech a ja się tylko zaśmiałam.
Jutro szkoła więc muszę jakoś przeżyć. Zebrałam się więc i poszłam do domu. Dawid oczywiście mnie odprowadził pod same drzwi gdy byliśmy na miejscu pożegnaliśmy się buziakiem w policzek i weszłam do środka. Od razu bez rozmowy z nikim weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Mój odpoczynek nie trwał zbyt długo gdyż do pokoju wszedł Adrian. 
- czego ty ode mnie chcesz? -wymamrotalam nawet na niego nie patrząc.
- na dół masz zejść i na jedzenie grubasie. -powiedział i wyszedł. Mimo to że był moim bratem i mieszkaliśmy razem w jednym domu to nie wiele rozmawialiśmy. On miał swoje życie a ja swoje i tak to zostawiliśmy. 

*nastepnego dnia*

Wstałam o godzinie 6:30.  Pierwszy dzień szkoły. A dokładniej drugi bo wczorajszy ominęliśmy całym Aloha teamem i nie poszliśmy do szkoły. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam na śniadanie. Zjadłam tosty przygotowane przez moją mamę i poszłam tylko na górę po swoje rzeczy. wzięłam torbę, telefon i klucze. Założyłam buty i płaszczyk i jeszcze tylko spojrzałam w duże lustro w przedpokoju. Wyglądam jak człowiek więc zrobiłam sobie szybko zdjecie i dodałam na Snapchata. Po chwili dostałam też snapa od Dawida i Daniela którzy rownież zrobili sobie zdjęcia w lustrze i podpisali że są gotowi. Spotkaliśmy się po drodze do szkoły tak jak zaplanowaliśmy. Za pięć ósma weszliśmy do szkoły i szybko rozebraliśmy się w szatni. Akurat zdążyliśmy na pierwszą lekcję, matmę. Ja usiadłam z Dawidem w ostatniej ławce pod oknem a daniel przed nami z karlą. Lekcja minęła nam szybko bo wsumie była to druga lekcja matematyki w tym roku więc jeszcze był luz. 
Lekcje mijały każda pokoleii. Nie było źle. Klasa okazała się jak narazie nie najgorsza a nawet polubiłam kilka dziewczyn które zdazylam poznać. Oliwia na każdej lekcji siadała w pierwszych  ławkach a my w ostatnich więc narazie był wporzadku. Przerwy spędzaliśmy z aloha teamem. Tak jak się umówiliśmy, trzymaliśmy się ciągle razem. Na każdej lekcji siedziałam praktycznie z Dawidem, czasem z Danielem, Magdą, Dominiką albo karlą. Lekcje minęły szybko więc mogliśmy wychodzić ze szkoły. Zgodnie z obietnicą razem z Dominiką poszłam po szkole do Karli. Pożegnaliśmy się przy wyjściu z każdym a gdy już wszyscy się poprzytulali mogliśmy się rozejść. Gdy weszłam do domu do Karli i się rozebrałam mogłam od razu pójść do jej pokoju. Uwielbiałam tam przebywać. Był taki ciepły i przyjemnie się w nim siedziało tak samo zresztą jak u Dawida. To były dwa moje kolejne domu gdzie mogłabym zamieszkać. Usiadłam z Dominiką na łożku pod ścianą zapełnioną w części zdjęciami i zaczęłyśmy gadać o szkole, nowej klasie, wczorajszej imrezie i także doszliśmy do tematu Oliwii. W miedzy czasie doszła do nas Karolina która przyniosla nam herbatę z kuchni. Nagle nasze rozmowy i wygłupy przerwały dźwięki telefonów. Każda z nas dostała w tym samym momencie sms'a o tej samej treści od tej samej osoby. 

-----------------------------
Od autora: to miłego czytania życzę :) nie będę może już tutaj pisać za dużo więc napisze jak zawsze 
Komentujesz= MOTYWUJESZ  i chciałabym aby była większa aktywność na tym blogu więc komentujcie i podsyłania linka znajomym. Nie chcę wprowadzać jakiś niepotrzebnych zasad związanych z aktywnością a jak będzie lepiej to wstawię kolejny rozdział bo juz jest napisany :)

2 komentarze: