piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 26.

Gdy się obudziłam i ledwo podniosłam z łóżka zobaczyłam że Dawid leży obok nnie. Nie mogę uwierzyć w to, że jesteśmy razem. Do teraz się zastanawiam jak wyszło ze mnie tyle odwagi żeby przyznać się przed nim, że go kocham. Do tej pory jedynie miałam na to nadzieję gdzieś na dnie serca. Jest to najlepszy prezent urodzinowy jaki kiedykolwiek dostałam i jest owiele cenniejszy niż rzeczy materialne. Teraz tylko będzie trzeba o tym powiedzieć przyjaciołom i cieszyć się życiem póki  jest tak wspaniałe jak teraz. Właśnie, moi przyjaciele. Zostali chyba u mnie na noc więc przydałoby się żebym zeszła chociaż zobaczyć jak żyją.
Musiałam przerwać moje przyglądanie się śpiącemu Dawidowi, co zawsze lubiłam robić, i zejść na dół. Pocałowałam chłopaka licząc na to że śpi, i wstając poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i ściąga znowu na łóżko. 
- a ty gdzie? -zapytał ze śmiechem Dawid przytrzymując mnie żebym nie wstała.
- a ty nie śpisz? Na dół chciałam zejść. 
- no poleż jeszcze chwile księżniczko to zejdę z tobą. -wymamrotał Dawid obejmując mnie ramieniem i wtulając głowę w moje ciało.
 Zgodziłam się jeszcze chwile zostać, w sumie nie miałam nawet jak teraz wstać, ale po 15 minutach ściągałam już Dawida z łóżka na siłę.
- no wstawaj nooo... Chodź zobaczyć co z resztą. -szturchałam co chwile Dawida w bok licząc na to, że za którymś razem wstanie.
- nie chce mi się nooo.. -odpowiadał mi co chwile Dawid śmiejąc się i przedrzeźniając mnie. Wkońcu nie wytrzymał i zaczęła się wojna na łaskotanie. Dobrze wiedział co zrobić żebym śmiała się jak głupia.
Gdy minęła jakaś godzina wkońcu zmusiłam go żeby wstał i zszedł ze mną do znajomych. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu nikt nie leżał na podłodzez. Wręcz na odwrót, wszyscy żywi choć z kacem gadali, sprzątali w salonie a dziewczyny robiły śniadanie. Było to dla nas zaskoczenie bo na ostatniej imprezie tak się nie skończyło. Ale w sumie chciałabym codziennie po zejściu na dół spotykać moich kochanych, roześmianych przyjaciół.
- Ooo, wstali zakochańce. -zaśmiał się daniel na co skarciłam go wzrokiem licząc na to, że o niczym nie wie i próbuje mi dogryźć.
- dobra, dobra idźcie lepiej do kuchni na żarcie. -nie odpowiadając mu poszliśmy posłusznie i usiedliśmy przy stole aż dziewczyny przestaną się śmiać i zwrócą na nas uwagę. Po chwili przestały i podały nam śniadanie. Zjedliśmy płatki z mlekiem i dokończyliśmy sprzątać dom. Po jakiś dwóch godzinach wszystko lśniło a nasi przyjaciele zbierali sie juz do domu. Gdy byli już ubrani żegnali się ze mną i Dawidem pokolei wychodząc z domu. Ostatnia wyszła Magda która przytuliła mnie na pożegnanie i szpnela do ucha
- jak byś chciała o czymś pogadać, o czymś co się zmieniło wczoraj to daj znać.-poczym puściła mi oczko i wyszła. Coś mi się wydaje że się domyśliła. Może powinnam powiedzieć chociaż jej. Pogadamy z nimi może jutro, raczej nie będą mieli nic przeciwko naszemu związku.
- ej, co jest? -zapytał Dawid obejmując mnie od tyłu w pasie i całując w policzek.
- chyba Madzia już wie, trzeba z nimi jutro pogadać.
- domyśliła się? Myślałem że jest głupsza. -zaśmiał się Dawid.
- haha niestety to nie karla.
Całe niedzielne popołudnie spędziliśmy z Dawidem oglądając jakieś filmy i gadając o wszystkim. Przez chwile się obawiałam, że jak będziemy razem to zacznie się robić czasem nie zręcznie i dziwnie a tu jednak jest jeszcze lepiej niż było. Może dlatego że nie musimy się powstrzymywać i niczego ukrywać? Nie wiem ale jest idealnie.
- Patrycja! Wróciliśmy! - usłyszałam głos mamy zbliżającej się do mojego pokoju poczym momentalnie podniosłam się z Dawida. Po mojej przygodzie z Konradem nie chce, aby mama wiedziała że znowu mam chłopaka i niepotrzebnie się o mnie martwiła.
- cześć. -powiedziałam do mamy stojącej w drzwiach.
- Oo.. Dzieńdobry Dawid. A gdzie reszta waszych znajomych.-zwrocila się do Dawida olewając moje  przywitanie.
- Dzieńdobry pani. Reszta już poszła do domu.-odpowiedział jej z uśmiechem.
- a co z tobą? Nie martwią się rodzice?
- nie, raczej nie. Chciałem jeszcze chwile posiedzieć z Pati i niedługo też się zbieram.
- no dobrze, to ja wam nie przeszkadzam już. - odpowiedziała i wyszła z pokoju.
- a może powiedzieć jakoś twojej mamie? -zawrócił się już do mnie Dawid.
- no nie wiem... Myślisz że to dobry pomysł?
- jak jeszcze dziś powiesz o nas swoim rodzicom, to ja powiem swoim.
- no okej... Ale nagrywasz ich reakcje. -zasmialam się.
- haha niech ci będzie. A teraz lecę. Pójdziesz mnie na dół odprowadzić?
- pewnie, chodź. - Dawid złapał mnie na rękę i pociągnął żebym wstała. Zeszliśmy na dół i Dawid zaczął się ubierać. Gdy był juz gotowy zbliżył się do mnie i namiętnie pocałował. Co za kretyn, dobrze wiedział że patrzy na nas ciągle moja mama. Uśmiechnął się zadziornie a ja skarciłam go wzrokiem.
- do jutra kochanie! Dowodzenia pani! -krzyknął i wyszedl. Czyli czekam na filmik od niego.

-----------------------------
Od autora: taki trochę krotki i nieciekawy ale wbrew pozorom długo go pisałam.
I dziękuje bardzo za ponad 2000 wyświetleń!
Komentujesz= MOTYWUJESZ. 

2 komentarze: