- dzieńdobry. Przyszłam pomóc trochę bo wiem, że pani miała zaraz wychodzić.
- O, Dziendobry Patrycja. Bardzo chętnie. To możesz nakryć do stołu i wyjąc napoje. -posłusznie zabrałam się do pracy i po paru minutach wykonalam zadanie.
- w czym jeszcze mogę pani pomóc?
- chyba już nic takiego nie trzeba robić, jedzenie przygotowałam wcześniej więc wystarczy że je wyjmiecie na stół. Cześć jest w tej stawce a cześć w lodowce na dolnej półce. -powieziala pani Agnieszka pokazując mi wszystko. -jak już chociaż ty wiesz wszystko to ja lecę. Dziękuje ci i dozobaczenia. Pilnuj ich tutaj. -powiedziała z uśmiechem śmiejąc się.
- dobrze, zajmę się wszystkim. -odpowiezialam a pani Agnieszka założyła szybko buty, płaszczyk i wzięła torebkę z krzesła w kuchni. Chiwlę pózniej usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Mogłam zacząć wyjmować całe jedzenie na stół. Gdy wyjmowałam coś z szafki poczułam nagle czyjaś rękę na moim ramieniu.
- co tam pati, mama juz poszła? -usłyszałam głos Dawida i od razu się odwróciłam.
- jezu Dawid nie strasz mnie więcej. Tak twoja mama juz wyszła i mam wyjąc tylko jedzenie.
- hahah okej. -zaśmiał się Dawid. -może pogadamy jak jest chwila spokoju?
- właśnie możemy. Więc tłumacz dlaczego "mogło to dużo zmienić". -powiedziałam stanowczo. Wolałam najpierw tego sie dowiedzieć zanim zacznę temat z Oliwią.
- okej. Zacznę może tak. Świetnie zaśpiewałaś na rozpoczęciu!
- nie próbuj się wymigać tylko poprosi powiedz.
- no dobra. Przepraszam że ci wcześniej nie powiedziałem i nie bądź na mnie zła ale jakiś czas temu napisał do mnie "Igor Pilewicz". Od razu widziałem kto to. Powiedział, Że natrafił na mone covery i chciałby zaproponować współpracę czy coś takiego, no. To sie zgodziłem i zadzwoniłem do niego. Zaproponował mi kontrakt który mu podpisałem i mam wydać niedługi pierwszy singiel. Juz mam prawie ułożony tekst. Gdybys mówiła wcześniej że śpiewasz od razu też bym ciebie w to wciągnął. -powodział Dawid z uśmiechem na końcu a mnie aż zamurowało.
- dlaczego nie powiedziałeś wcześniej?! Powinieneś mowić mi o tak ważnych rzeczach. Przecież sie przyjaźnimy. -nie ukrywam że trochę się zdenerwowałam.
-tak wiem i mega cię przepraszam ale miałas tyle swoich spraw i nie chciałem ci dorzucać swoich.
- no okej... Wybaczę ci bo jestes mega kochany. Ale mimo wszystko mów mi o wszystkim na przyszłość okej?
- no pewnie. -powiedział i mnie przytulił. Chciałam porozmawiać o drugiej sprawie ale nagle zjawiła się reszta naszych przyjaciół którzy zeszli do kuchni i nie darowali sobie komentarzy typu "o, co sie tutaj dzieje","szaleją jak widzę" albo "bez ruchania mi tu". Olałam to i usiadłam przy stole na których zdążyłam porozkładac juz jedzenie i napoje. Dawid podszedł do szafki i wyjął jakaś butelkę, domyślam się że jakis akohol.
Imreza się zaczęła. W miedzy czasie doszedł wrzosek. Wszyscy tańczyli, śmiali sie i dobrze bawili. Alkoholu zrobiło sie z przyjściem Sebastiana więcej niż jedna butelka i większość była juz lekko najebana. zanim sie zorientowałam była juz 22. Umowilam się z mamą że ewentualnie zostanę u Dawida na noc co juz chyba teraz było oczywiste. Zmęczyłam się już trochę tańcem i wrzaskami naszych znajomych więc poszłam na górę do pokoju Dawida. Od razu położyłam się na łożku i chwilę gapiłam się w sufit dopóki nie wszedł właściciel tego pokoju i nie rzucił się na łóżko i jednocześnie na mnie.
- pati, co ty tu sama robisz. Nie idziesz się z nami bawić. -od razu wyczułam że Dawid lekko wypił ale pijany nie był. Chyba tylko on i ja. Bo reszta balowała jak opętana.
- to stało się coś? -zapytał po chwili.
- nie nic. Ale jakoś nie mam ochoty tańczyć.
- czemu? Widzę przecież że coś się stało. Powiedz mi o co chodzi.
- okej.. Wiesz już, że czuję do ciebie więcej niż do przyjaciela i wiesz że przez to zastanawiałam się kim dla ciebie jest ta Oliwia, która chodzi do naszej klasy. Nie powinnam pytać ale nie da mi to chyba spokoju. -powiedziałam odwracając się w stronę Dawida leżącego obok.
- jejku Patrycja... Wiem i ty tez wiesz że cię kocham, ale nic mnie z Oliwią nie łączy. Poprostu mam tak, że czuje czy inny człowiek jest dobry czy zły. A z nią jest coś nie tak. Nie wiem co, ale nie podoba mi się to że jest w naszej klasie.
- ale ona nic nie zrobiła. I ty jej w ogóle nie znasz? I tak na nią patrzyłeś spode łba bez powodu? -coś nie mogłam w to uwierzyć. Nie moja sprawa ale Dawid powinien rozumieć że jak go kocham, to będę takich rzeczy ciekawa a o jakieś dziewczyny pewnie zazdrosna.
- nic mnie z nią nie łączy i nie łączyło. -powiedział i znowu to zrobił. Pocałował mnie delikatnie w usta. A ja jak to ja musiałam to odwzajemnić. Jednak gdy Dawid zaczął całować mnie coraz zachłanniej przerwałam to i się lekko odsunęłam.
- Patrycja, przepraszam. Nie powinienem...
- wszystko wporzadku, naprawdę. Nie musisz przepraszać.
- ale naprawdę... -nie mogłam słuchać jak dalej się użala więc zamknęłam go całusem w usta i przytuliłam się do niego. On objął mnie tylko ramionami i przytulał do siebie. Tak mogłabym zostać całą wieczność. Nie trwało to może wieczności ale napewno do momentu kiedy nie zasnelliśmy.
--------------------------------------
Od autora: lubię was zaskakiwać wiec bam! Nowy rozdział juz z okazji sylwestra. Miłego czytania i pamiętajcie o komentowaniu. Możecie podsuwać mi jakieś swoje pomysły na rozdziały jak coś wam przyjdzie do głowy. Chętnie poczytam. A teraz zapraszam na rozdział :3
Komentujesz = MOTYWUJESZ